"Hej, tam gdzieś znad czarnej wody

Siada na koń kozak młody,

Czule żegna się z dziewczyną,

Jeszcze czulej z Ukrainą.

Ukraina jak dla mnie to kraj wielkich sprzeczności. W obu miastach, które udało mi się do tej pory zobaczyc (lwów/kijow) zauważalne są te kontrasty. Sklep, w którym pewnie już za dotknięcie klamki nowobogockie ukraincy płacą grubą kase, w sąsiedztwie takiego, w którym wystawa nie zmienia się chyba od 50 lat. - to takie małe spostrzezenie.

Od razu muszę
a.obalić pewne mity
we Lwowie nie śmierdzi (przynajmniej jak ja byłam to nie śmierdziało;p)
we Lwowie jest tez czysto i wcale nie atakują bezdomni i żebracy i nie przyczepiają się do człowieka, zeby tylko coś rzucił.
Ludzie mieli być wrogo nastawieni, a guzik prawda. Wszyscy, z którymi się do tej pory spotkałam byli bardzo mili i pomocni. Nawet panie w okienkach kasowych na dworcach we lwowie i kijowie. Myśle, że to wszystko działa na zasadzie ; jak ty mi to ja tobie. Jak ty jestes niemiły i od razu się rzucasz jak wesz na grzebieniu, panie w kasach tez nie będą do rany przyłóż:) ja podchodziłam z bananem na ryju i zdrastvyjtje, Czasem terzeba przygrac słodka -idiotkę typu: ale ja nie wiedziałam...Wtedy mogą poczuć swoją „wyższość” i mądrościa się wykazać. Póki co – działa:)
b.potwierdzić niektóre
Kijów jest nudny jak Warszawa, we lwowie po polsku sie dogadasz,a w kijowie ruski jest czesciej słyszalny niz ukr
marszrutki (czyli takie odpowiedniki naszych busów, które nawet nie mają rozkładów jazdy, są w strasznym stanie technicznym, ale za to jeżdża co dwie minuty z przystanków i płaci się jakieś 70groszy za przejazd) jeżdża po miescie jak chcą.kilka razy serce mi stanęło na jakimś skrzyżowaniu. Ale żyje.
c.wyjaśnić dlaczemu jestem w kijowie przymusowo.
Po przyjeździe do Lwowa wykupiłam sobie bilet na miejsce w 'kupe' – tzw sypialnianym wagonie. Prócz mnie mialy być 3 osoby- jak to zwykle tych przedziałach.Odjazd o 1.08 w nocy, więc przelecieliśmy się z moimi nowymi kolegami i koleżankami z 1 roku(razem z krk jechaliśmy do lwowa) po centrum i zjedliśmy coś ciepłego. Kilka godzin na mieście zaowocowało jednym zdjęciem, na którym widoczne jet coś niesamowitego! Bylam zachwycona, bo przeca nigdy tego na oczęta swe nie widziałam. Ta dam! Jak to się nazywa?
Saturator?or łot?

No wiec wyruszyłam do kijowa tym 'kupe'. Byłam lekko zdziwniona i trochę przerażona, ze w tym przedziale, w którym mam 10h jechać, był tylko jeden facet. I to jaki! Duży i łysy. No to – pomyślałam sobie w duchu – pięknie. Nie pośpie sobie za wiele tej wspanałej nocy, w tym ukrainskim pociągu z tym dziwnym gościem. Ha, ponownie się zdziwiłam, bo okazał się w miarę miły ( na tyle, zeby pomóc mi schwać mój dwustukilowy plecak), choć czasem chrapał i to mnie denerwowało.:D Potem w drodze dosiadło się dwóch ludzi. Początkowo – tylko po głosach rozpoznając- byłam pewna, że to jakaś młoda parka. Ale jak wstałam, to zweryfikowałam ta teze – nie byli raczej młodzi. Koleś nie miał 3 przednich zębów:D
No nic. Wylądowałam w stolicy Ukrainy z mnóstwem kilkoramów bagażu. Na miejscu okazało się, że do Saratowa nie dostanę się w tym samym dniu, ponieważ pociąg jezdzi tylko w określone dni. A dziś to nie jest ten dzień! Ten dzien to dopiero jutro o 17. No więc ruszyłam w miasto w poszukiwaniu hostelu/hotelu – czegokolwiek. Niestety w promieniu 100m od dworca nic nie było, trzeba było więc ruszyć i pieszkom poszukać dlaej. Szłam i szłam i w porę się zorietowałam, ze przecież chce mi się kawy! Pani w kawiarni bardzo zainteresowała się moją smutną historią, ale nie potrafiła wskazać hotelu, w którym mogłabym kimnąć. No więc kupiłam mape i ruszyłam dalej. Wdzięczna jestem kierowcy taxi, który zauważył jak się męcze z tymi bagażami, w takie słońce a jeszcze hotel pod którym stoje jest lekko nie na moją studecką kieszen (z dobę w *** chcieli 120zł! ) no więc zadzwonił w kilka miejsc, zawiózł mnie do takiego, gdzie są miejsca i przy tym nie okazał się sępem i nie wziął wiele kasy. UF.
ci.No więc pozostało przejsc się po tym nudnym mieście;p kupic sobie piwo i oglądnąć ukrainska telewizje.

A teraz to siedzę sobie na dworcu w Kijowie, dorwałam jakiś internet i czekam na pociąg.
Dobrze chociaż, ze te pociągi sa dośc wygodne, bo inaczej tych 24h bym nie wytrzymała...uf

Następny wpis- nie mam pojęcia kiedy:)pozdr

1 Response on " "

  1. Unknown says:

    przygoda przygoda , każdej chwili szkoda ;)

Prześlij komentarz