w krainę deszczowców. w drogę!

, , , , , | 0 komentarze

No i stało sie. Kolejna podróż do kraju naszych ulubionych sąsiadów.
Tym razem na szczscie nie bede sama w podróży.I to mnie bardzo cieszy:)

Oczywiście jedziemy z małymi przystankami (Krk->Augustów->RYGA-tu cały dzien zwiedzana->Petersburg-tu 3 dni zwiedzania i Pietrozawodsk.tu pewnie z tydzien bedziem)
W Petersburgu spie u młodego małżeństwa didżejów, których to znalazłam na kołczserfingu. Przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Myślę, że może być ciekawie, tym bardziej, że miejszkaja niedaleko ulicy Puszkinskiej (o niej więcej napisze pozniej).
No i vot, jedziem:) trzeba tylko ciepło się ubrac, bo tam pogoda rozpieszczac nas nie bedzie...


------


zeby zrobiło sie trochę krajowo, chcę polecić pana pablopavo. nagrywa chłopak ( a chyba juz nawet nagrał) solo płyte. Z tego co slysze zapowiada się świetna nowa i świeża płyta na polskim rynku. TAK! Pan Paweł jest geniuszem nie tylko tekstu, ale i muzycznie wszystko gra i buczy. Jak dla mnie git. Czekam teraz na jakis wysęp na krakowskiej scenie, bo MUSZE to na żywo usłyszec.
No to tu mozna zobaczyć teledisk.Proszę zwrócić uwagę na majstersztyk tegoż vidjoł, wykonanego przez pana Ł.Rusinka. (nominowany został też do Yacha)
Smacznego(ł)


bless

przemeblowuję....

| 2 komentarze

...jak co roku o tej porze, w moim 2x2.
Ale nie tylko. Przemeblowuje tez w swojej głowie. Musze zrobić miejsce.
Za dużo mam wspomnien, za dużo mysli.
A przeciez idzie nowe,moze lepsze.Zawsze tak mówią.
A skąd wiadomo, że jak nowe, to lepsze? to nieznane, ale niekoniecznie lepsze.
W mojej głowie gra muzyka, taka muzyka wspomnien.Ale tych niedawnych,jeszcze świeżych, dopiero co nazywanach 'tu i teraz'. Dziś to 'tu i teraz' jest 'tam i wtedy'.

Głowę mam pełną wspomnien, jeszcze chyba żyję sierpniem.A 'materialnie' w tymże wspierają mnie m.in.:
*rosyjskie romansne, spiewane przez panią Puszkinę(tak, miała nazwisko Puszkina):

kolekcja zużytych biletów autobusowych i niewydanego bilonu

*matrioszka-strażnik moich kluczy i narzuta z indii,która teraz robi jako zasłonka

i...sterta książek, które pasowałoby w końcu przeczytac.

a smutny króliko-zając wkręca mnie w nastrój jesiennej melancholii.To chyba dobrze, bo 11.09 jedziemy do Rosjan, do Petersburga i Pietrozavodska. Wczuję się w klimat, zgłębie tajniki rosyjskiej duszy...