przemeblowuję....

...jak co roku o tej porze, w moim 2x2.
Ale nie tylko. Przemeblowuje tez w swojej głowie. Musze zrobić miejsce.
Za dużo mam wspomnien, za dużo mysli.
A przeciez idzie nowe,moze lepsze.Zawsze tak mówią.
A skąd wiadomo, że jak nowe, to lepsze? to nieznane, ale niekoniecznie lepsze.
W mojej głowie gra muzyka, taka muzyka wspomnien.Ale tych niedawnych,jeszcze świeżych, dopiero co nazywanach 'tu i teraz'. Dziś to 'tu i teraz' jest 'tam i wtedy'.

Głowę mam pełną wspomnien, jeszcze chyba żyję sierpniem.A 'materialnie' w tymże wspierają mnie m.in.:
*rosyjskie romansne, spiewane przez panią Puszkinę(tak, miała nazwisko Puszkina):

kolekcja zużytych biletów autobusowych i niewydanego bilonu

*matrioszka-strażnik moich kluczy i narzuta z indii,która teraz robi jako zasłonka

i...sterta książek, które pasowałoby w końcu przeczytac.

a smutny króliko-zając wkręca mnie w nastrój jesiennej melancholii.To chyba dobrze, bo 11.09 jedziemy do Rosjan, do Petersburga i Pietrozavodska. Wczuję się w klimat, zgłębie tajniki rosyjskiej duszy...

2 Responses on "przemeblowuję...."

  1. Unknown says:

    myślałam, że napiszesz coś o Szwajcarii i Szwajcarach. zawiodłaś mnie.

    sabino, aby tu trafić trzeba sobie zasłużyć. a ja nie bede marnować atramentu:) na te dwa patafiany, które myslą, że są swiatowcami:P:)

Prześlij komentarz